Dlaczego warto jechać na praktykę zagraniczną ?
Moje wspomnienia z Hiszpanii
Cześć, nazywam się Martyna Jany uczęszczam do IV klasy Technikum Żywienia i Usług Gastronomicznych. We wrześniu 2021 byłam na 4-tygodniowej praktyce zawodowej w Hiszpanii w Maladze.
Jechać czy, nie jechać? Oto jest pytanie.
Kiedy usłyszałam o praktykach, byłam bardzo zainteresowana tak długim wyjazdem i zasmakowaniem dorosłego życia. Jednak kiedy usłyszałam, że aby pojechać na tę praktykę, będę musiała zaszczepić się przeciw COVID-19, byłam sceptycznie do tego nastawiona. Gdy jednak porozmawiałam z bliskimi, doszłam do wniosku, że się zaszczepię, ponieważ nie mogę przegapić takiej okazji, bo mogę już nigdy nie dostać takiej szansy od losu.
Pierwsze chwile w obcym kraju.
Kiedy już wylądowaliśmy w Maladze zobaczyłam te piękne krajobrazy i byłam zachwycona. Już wtedy wiedziałam, że to będzie niezapomniane doświadczenie. Z przystanku autobusowego odebrała mnie i moją koleżankę pani z którą miałyśmy mieszkać przez najbliższy miesiąc. Kobieta, u której mieszkałyśmy, była bardzo miła i choć nie za dobrze znała język angielski szybko zaczęłyśmy się dobrze dogadywać. Kiedy dotarłyśmy do mieszkania, okazało się, że ja i moja koleżanka mamy osobne pokoje, co było dość fajne, ponieważ każda z nas miała swój własny kąt, gdzie mogła odpocząć po pracy. Każda z nas pracowała w innym lokalu, w różnych godzinach, na dwie różne zmiany, więc dzięki oddzielnym pokojom nie przeszkadzałyśmy sobie nawzajem.
Nie masz zbyt dobrych ocen z języka angielskiego? To nie problem.
Decydując się na udział w praktyce, miałam obawy związane właśnie z porozumiewaniem się, czy to w pracy czy z rodziną, z którą będę mieszkała. Nie jestem za dobrą uczennicą z angielskiego, jednak lubię oglądać seriale i sporo angielskich słówek z nich podłapuje. Podczas praktyki okazało się, że rozumiem bardzo dużo z tego, co mówią do mnie w pracy po angielsku. Trochę gorzej było z odpowiadaniem, ale jakoś sobie poradziłam. Z kobietą, z którą mieszkałyśmy z uwagi na to, że ona mówiła głównie po hiszpańsku, porozumiewałyśmy się za pomocą tłumacza, bo przecież nie oszukujmy się, żyjemy w XXI wieku i wszędzie dokoła pełno technologii.
Praca i ciekawi ludzie.
Pracowałam w lokalu gastronomicznym, w którym panowała bardzo miła atmosfera. Ludzie, których poznałam podczas praktyki, byli bardzo uprzejmi i pomocni. Dobrze się z nimi dogadywałam mimo małych problemów językowych. Kiedy potrzebowałam pomocy, bo czegoś nie potrafiłam zrobić, albo nie do końca ich zrozumiałam, bardzo chętnie mi pomagali. Poza osobami poznanymi w pracy poznałam również córki kobiety, u której mieszkałam. Z nimi szybciej się dogadywałam, bo znały język angielski.
A co poza pracą?
W czasie wolnym po pracy lub przed nią, gdy szłam na drugą zmianę, chętnie chodziłam na plażę, która znajdowała się dosłownie dwie minuty od miejsca, gdzie mieszkałam. Lubiłam również jeździć do centrum miasta i po prostu po nim pochodzić, ponieważ sama Malaga jest przecudownym miejscem. W jeden ze słonecznych dni razem całą grupą wraz z nauczycielkami udaliśmy się w rejs katamaranem, co było cudownym doświadczeniem, tego się nie zapomina! Byliśmy również zwiedzać Fort Alcazaba i Teatro Romano.
Na koniec.
Wyjazd na praktyki zagraniczne był dla mnie niesamowitym doświadczeniem i z miłą chęcią pojechałabym jeszcze raz. Podczas praktyki bardzo dużo się nauczyłam, na przykład przyrządzania nowych potraw, języka angielskiego. Nauczyłam się również trochę o życiu. Nie zawsze jest idealnie, ale to właśnie nasze doświadczenia nas kształtują zarówno te bardzo dobre jak i te trudniejsze. I już wiem, że nie należy się poddawać.
Martyna Jany