Nazywam się Mykchaiło lub po prostu Misza. Uczęszczam do III klasy technikum żywienia i usług gastronomicznych. W sierpniu tego roku odbyłem miesięczną praktykę w Niemczech w projekcie Erasmus+.
Na początku, nawet nie wiedziałem, że pojadę na tę praktykę zagraniczną, ale już wtedy byłem wpisany na rezerwę. Bałem się, że będę miał problem z barierą porozumiewania się po niemiecku (w którym nie jestem najlepszy), ale jak później się okazało większość ludzi w Niemczech świetnie rozmawia po angielsku, tak że pomyślałem sobie, że jakoś sobie poradzę z tym problemem.
Jak przyjechałem na miejsce odbywania praktyk, w sensie do hotelu, czułem się trochę niekomfortowo dlatego, że cały czas musiałem posługiwać się obcymi językami, ale minęło może z tydzień czasu i lęku jakby w ogóle nie było. Świetnie dogadywałem się z pracownikami tego hotelu. Oczywiście od czasu do czasu zdarzały się trudności z porozumieniem, ale po to jest życie, żeby pokonywać trudności i dostawać życiowe doświadczenie.(Yo!) Również dobrze dogadywałem się ze swoim kolegą, z którym razem pojechaliśmy do tego hotelu.
Mój szef i wszyscy pracownicy byli bardzo mili dla mnie i traktowali mnie jako pełnoprawnego pracownika. Pomagałem w wielu czynnościach w gastronomii hotelowej, ale też w pracy poza kuchnią, czy też w ogrodzie. Świetnie sobie radziłem ze wszystkimi zadaniami, które zadawał mi szef. Współpracownicy byli bardzo pomocni, wiele tłumaczyli i ogólnie pomagali jak czegoś nie rozumiałem lub nie do końca dobrze robiłem.
Oprócz samej pracy w hotelu uczestniczyłem także w wycieczkach. Były one potrzebne po to żeby odświeżyć się i po prostu odpocząć od pracy oraz możliwością do spotkania się z resztą grupy i wymienienia się doświadczeniami. Najlepiej wspominam pobyt w parku wodnym Miramar. Ogromny obszar i wybór kąpielisk - od tradycyjnych basenów, przez symulację fal, prądów wodnych do zjeżdżalni różnego rodzaju: zwykłe, z możliwością zjeżdżania ze specjalną oponą oraz zjeżdżalnia, z której spada się kilka metrów w dół w pionowej rurze.
Przed praktykami bałem się, że coś się stanie, bałem się też, że nie poradzę sobie z jakąś czynnością, ale po to właśnie trzeba jechać na takie praktyki, aby nauczyć się nowych różnych czynności, po to żeby w przyszłości lepiej radzić sobie z różnego rodzaju problemami w pracy i w życiu osobistym.
Cieszę się, że zdecydowałem się pojechać na praktykę i z pewnością taką decyzję podjąłbym jeszcze raz.
Misza